23 czerwca 2025 na ostatnim przed wakacjami, spotkaniu sekcji TMW Pokolenie Powojenne, pani Anna Fastnacht-Stupnicka wygłosiła prelekcję o najnowszej historii Oporowa.
Oporów po 1945 roku (streszczenie prelekcji)
Po drugiej wojnie światowej na Oporowie – wówczas jeszcze wsi, przyłączonej do Wrocławia dopiero w 1951 r. – zamieszkało wielu naukowców wrocławskich uczelni, głównie uniwersytetu. Do dziś nazywany jest Oporów osiedlem profesorskim.
Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1208 r. i mówi, że książę Henryk I Brodaty podarował „Oprowo” wrocławskiej kapitule katedralnej. Utraciła tę własność w 1810 r., po przeprowadzonej przez Prusy sekularyzacji majątków kościelnych. Pozostałością dawnej wsi jest ulica Wiejska z resztkami zabudowań gospodarskich, dworem szachulcowym z XVII w. i rozebraną niedawno karczmą należąca od 1890 r. do Konrada Niewiteckiego. O najdawniejszych dziejach Oporowa mówią wykopaliska archeologiczne, które wykazały obecność człowieka od paleolitu, odkryto też dobrze zachowane cmentarzysko kultury łużyckiej.
W latach 30. XX w. na gruntach oporowskich powstało osiedle domów jedno i dwurodzinnych. Tylko nieliczne ucierpiały podczas działań wojennych. Armia Czerwona weszła tutaj 17 II 1945 i została do 1993 r., zajmując tereny przy ul. Karmelkowej oraz około dwudziestu domów na Oporowie. Zaraz po wojnie stacjonowało tu przejściowo do kilkunastu tysięcy żołnierzy, którzy grasowali po zamieszkałym jeszcze przez Niemców osiedlu, rabując, gwałcąc, mordując.
Przełomowym momentem w powojennych dziejach Oporowa był dzień 7 VIII 1945 r., kiedy na polecenie prof. Stanisława Kulczyńskiego, pełnomocnika Ministra Oświaty, przybyła dziewięcioosobowa grupa członków Akademickiej Straży Uniwersyteckiej z mgr. Eugeniuszem Jeleniewskim na czele. Ich zadaniem było zorganizowanie kolonii akademickiej, zaprowadzenie porządku, ochrona mieszkańców i mienia oraz przygotowanie domów dla mających przybyć głównie ze Lwowa pracowników naukowych, następnie eskortowanie profesorów na uczelnię i ochranianie ich przed napadami grasujących po drodze rabusiów. Akademicka Straż Uniwersytecka we Wrocławiu, wyjątkowa struktura licząca kilkuset uzbrojonych członków, powołana przez prof. Kulczyńskiego do ochrony obiektów uczelnianych, została rozwiązana pod naciskiem Urzędu Bezpieczeństwa w grudniu 1945 r., jedynie posterunek na Oporowie przetrwał do stycznia 1947 r.
Zamysł utworzenia na Oporowie kolonii akademickiej dla kadry naukowej i studentów uległ modyfikacji, gdy w 1945 r. przy ul. Grabiszyńskiej uruchomiono Fabrykę Obrabiarek i zaczęto poszukiwać mieszkań dla jej pracowników. Pod naciskiem władz partyjnych prof. Kulczyński musiał odstąpić od pierwotnej koncepcji i zgodzić się na powstanie na Oporowie kolonii akademicko-robotniczej. Wśród jej mieszkańców dominowała inteligencja, ale obie grupy zawodowe żyły w harmonii i zgodzie, wspomagając się wzajemnie. Łączyły wszystkich ciężkie warunki bytowe, konieczność organizowania życia w powojennej rzeczywistości, wspólne problemy.
Osiedle zaczęło się zapełniać w 1946 r., wiosną tego roku mieszkało już 150 Polaków razem z licznymi jeszcze Niemcami. Osadnicy otrzymywali przydziały na domy, nie za darmo jednak – spłacali je ratalnie przez szereg lat, płacili również za otrzymane meble. Do przybyłych w tym czasie mieszkańców należał ks. prof. Hieronim Feicht, muzykolog i kompozytor, organizator i pierwszy rektor Wyższej Szkoły Muzycznej we Wrocławiu. Otrzymał przydział na dom jako wykładowca uniwersytecki, ale ze względu na chwilowy brak polskiego księdza administracja apostolska Dolnego Śląska powierzyła mu opiekę nad oporowską wspólnotą. Odegrał on ważną rolę w tym początkowym okresie, a wspierali go w pracy wybitni profesorowie: psycholog Mieczysław Kreutz, językoznawca Stanisław Rospond (który grał podczas nabożeństwa na harmonium), współorganizator Wyższej Szkoły Handlowej prof. Emil Żychiewicz (przewodniczący komitetu kościelnego).
Większość przybyłych naukowców była związana przed wojną z Uniwersytetem Jana Kazimierza we Lwowie, nieliczni, jak Witold Świda i Seweryn Wysłouch, z Uniwersytetem Stefana Batorego w Wilnie. Silną reprezentację miała tu geografia (m.in. Józef Wąsowicz, Stanisław Szczepankiewicz, Wojciech Walczak, państwo Migaczowie); historia (m.in. Stefan Inglot, Władysław Czapliński, Józef Gierowski), filologie (polska: Stanisław Mikulski, Stanisław Bąk, Stanisław Rospond, Władysław Floryan; klasyczna: Ryszard Gansiniec, Jerzy Krókowski; słowiańska: Marian Jakóbiec, Leszek Ossowski), także matematyka, rolnictwo, weterynaria, biologia. To tylko niektóre nazwiska, trudno wymienić wszystkich. Sześciu mieszkańców Oporowa zostało rektorami: oprócz wspomnianego ks. Hieronima Feichta, w późniejszych latach: Witold Świda, Mieczysław Klimowicz, Józef Popkiewicz, Henryk Balbierz oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego Józef Gierowski.
Mieszkańcy Oporowa pozostawali pod czujnym okiem bezpieki, o czym mówią liczne akta zgromadzone w IPN. Aresztowanie i pokazowy proces mec. Janusza Kampfa (za stwierdzenie, że Dzierżyński był nienormalnym człowiekiem), operacja „Podżegacze” dotycząca prof. Stefana Inglota, przesłuchania, inwigilacja. Najgłośniejszą akcją UB była próba aresztowania Henryka Grabowskiego w 1953 r. – w tym celu zorganizowano kocioł, w którym przez trzy tygodnie trzymano 15 osób. Henryk Grabowski uprzedzony przez informatora nie wpadł w zasadzkę.
„Oporów jest wyjątkowy, ma w sobie niepowtarzalną aurę” – tak mówią nie tylko urodzeni i wychowani tutaj, ale i nowi mieszkańcy, których przez intensywną rozbudowę osiedla wciąż przybywa. Z myślą o nich oraz o najstarszych mieszkańcach pielęgnujących pamięć o przeszłości Oporowa miejscowa biblioteka organizuje od prawie dwóch lat comiesięczne spotkania pod nazwą „Oporowskie spotkania z historią”. Na prelekcje przychodzi kilkadziesiąt, nawet do stu osób, co dobitnie świadczy o niezwykłości osiedla i jego nieprzemijającym uroku, wniesionym tu przez pierwszych powojennych mieszkańców.
Jak co roku, serdecznie zapraszamy do udziału w wydarzeniach Święta Kwiatów na ul. Odrzańskiej. Tegoroczna edycja jest preludium dla Święta Wrocławia, które przypada na 24 czerwca 2025r.
MY ZACZYNAMY JUŻ 16 CZERWCA, A BAWIĆ SIĘ BĘDZIEMY DO 20 CZERWCA.
Moim marzeniem zawsze było realizować się artystycznie. Dlatego drogi poprowadziły mnie do Technikum Kinematografii we Wrocławiu. Jednak malowanie pozwala na oddech i ciszę przy płótnie. Moje prace są w większości technicznym oddaniem widzianego obrazu. Moje przywiązanie do szczegółów jest mocno zauważalne. Jest to moja piąta wystawa a druga indywidualna. Anna Nawara
Znany i ceniony artysta fotograf, którego prace wystawiane są w całej Polsce (Konin, Poznań, Zakopane, Ostrów Wielkopolski, Gniezno, Turek, Zielona Góra, Wrocław). Laureat wielu nagród m.in. Przeglądu Twórczości Plastycznej o Złotą Sztalugę czy Ogólnopolskiego Konkursu Fotograficznego „Byłem w Licheniu”.
„Niezwykła twórczość Tadeusza Topolskiego odwołuje się do otwartego poznawania świata, w którym żyjemy i nowych artystycznych możliwości dawania mu świadectwa. Znajdziemy w niej to, co dla każdej sztuki zasadnicze: autentyczność przeżyć, odkrywczość, tropienie wartości uniwersalnych.
„Najnowsze fotogramy Tadeusza Topolskiego zbierają jak w soczewce jego przebogate doświadczenia warsztatowe i duchowe. Zsumował je, aby pójść dalej. Mamy przed sobą pokaz rozwiniętej wspaniale, dojrzałej twórczości. Sprawdziła się tu pierwsza funkcja fotografii, czyli wierne odtwarzanie, tym razem tego, co pierwotne – natury. Tadeusz Topolski wykonał wiele zdjęć lasu. Działania warsztatowe rozpoczął od budowania symetrii obrazów, powielając lewą lub prawą stronę na zasadzie lustrzanego odbicia. Po tym zabiegu ujawniły się na zdjęciach tajemnice, jakich istnienia Autor nie podejrzewał.Oglądając wielokrotnie swoje podwojone fotografie odnajdywał wśród gałęzi gotyckie linie kościelnych sklepień, romańskie kształty, barokowe lśnienia, niezwykłe malarskie faktury, obrazy Matki Boskiej, Monstrancję, ale i Buddę, oraz całą długą listę dziwnych postaci, demonów, leśnych duchów, niczym z baśni Braci Grimm, i wiele poza tym. Bogactwo lasu okazało się nie do ogarnięcia, ciągle coś się tam czai, czego nie widziano. Tadeusz Topolski tropił leśne klimaty i duchy poprzez współdziałanie wprowadzanych przez siebie barw, różnicowanie ich natężenia, kontrastowanie, a przede wszystkim odkrywanie ich symboliki. Fotografia stała się tu malarstwem abstrakcyjnym, lub jeszcze lepiej – nowym tworem artystycznym XXI wieku. Możemy podziwiać daleko zaawansowane rozwiązania warsztatowe konińskiego mistrza. Kolorystyczne działanie tych obrazów – bo kolor tu góruje – jest bardzo silne.
Rozmyła się różnica między malarstwem i fotografią, sztuką amatorską i wysokim profesjonalizmem, kreatywną wyobraźnią i otwarciem się na pobieranie prostej, pierwotnej prawdy z przyrody. Jest tu pozostawiona dla odbiorcy wielka przestrzeń – fotogramy działają na zasadzie labiryntu, w którym należy szperać wzrokiem, szukać, odnajdywać. Angażują się przy tym siły wiary, lęki, odkrywa się świadomość zagrożeń – każdy odbiera trochę inaczej. Autor nikogo nie wyręczy – jest tylko przewodnikiem”. /Anna Dragan/.
Towarzystwo Miłośników Wrocławia serdecznie zaprasza do „Galerii Małgosia” w kamieniczce „Małgosia” przy wrocławskim rynku na wystawę malarstwa Jana Pływacza „Kobieta i Gitara”
Na spotkanie z artystą – finisaż wystawy – zapraszamy 30 kwietnia 2025r. o godz. 18,00.
Towarzystwo Miłośników Wrocławia serdecznie zaprasza do Kamieniczki „Małgosia” w dniu 25 kwietnia 2025r. o godzinie 18,00 na inauguracyjny spektakl Teatru Wratislawia.
Amatorski Teatr Wratislawia powstał przy Towarzystwie Miłośników Wrocławia w 2024r. dzięki Pani Halinie Fiećko – aktorce, malarce, pedagogowi.
To ona swoim entuzjazmem zaraziła młodych ludzi, których będziemy mogli obejrzeć w pierwszym inauguracyjnym spektaklu pt. „Śladami Mickiewicza”.
Spektakl powstał w w ramach projektu współfinansowanego przez Gminę Wrocław pod wspólną nazwą – „Wrocław – polub swoje miasto”.